z potrzeby ducha i zamiłowania do ręcznie wykonanych dekoracji...

wtorek, 17 października 2017

Lato jesienią

Tak się złożyło, że  w tym roku nie byłam  nad morzem.  Korzystając z cudownej prawie letniej pogody zapragnęłam pospacerować  brzegiem morza.  Morze, plaża, mewy a właściwie ich brak, tak jak i ludzi , było inne. Dochodząc do morza nie było go słychać, prawie bezwietrzna pogoda spowodowała gładka taflę wody.


Pusta plaża, bardzo dużo muszelek i patyków wyrzuconych przez morze po  ubiegłotygodniowym sztormie.
Szłam brzegiem  i w pewnej chwili zdałam sobie sprawę ,że z przodu i z tyłu nie ma w zasiegu wzroku ludzi, czas zawracać
Fal praktycznie zero, nie było też mew. Jakieś to dzisiejsze morze zupełnie inne, może jesienne?
Wracając , przyznam zrelaksowana bardzo długim marszem , ciszą i samotnością załapałam sie na
spektakl na niebie
Chmury niecodziennej urody
Słóńce też nie chciało być gorsze

Dzisiejszy dzień  bardzo udany, taki letni, ciepły .Chciałabym by trwał...

7 komentarzy:

  1. ale fajnie!!! Pięknie :)

    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. taki spacer i obcowanie z matka natura ładuje baterie

    OdpowiedzUsuń
  3. To był udany spacer:-) piękne słońce :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  5. Cudowny to był spacer, ale jest już wspomnieniem. Jestem w domu po udanym , mam nadzieję, zabiegu. Teraz ćwiczę i ćwiczę, aby jak najszybciej dojść do jako takiej sprawności. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  6. Dziękuję za komentarz u mnie i życzę radosnych Świąt.

    OdpowiedzUsuń