z potrzeby ducha i zamiłowania do ręcznie wykonanych dekoracji...

środa, 27 listopada 2013

Zimowy anioł

Adwent za pasem, to czas aniołów. Zrobiłam więc anioła na drzwi wejściowe. Odbiega on od ustalonych kanonów w tej dziedzinie ale lubię eksperymentować.


W lampie aparatu nienaturalnie świecą się włosy.

Na zakończenie pokażę Wam ulubioną pozycję w jakiej bardzo często śpi mój pies.
 Chrapie wtedy jak drwal.


Pozdrawiam wszystkich, miłych przygotowań do pierwszej niedzieli adwentowej, dziękuję za wizyty i komentarze, buziaki

niedziela, 24 listopada 2013

Czas na wianki

Witajcie
dawno nie pisałam ale tak właściwie to po za pracą nic  nowego się nie działo. Nazbierało mi się trochę zaległości ale to nadrobię.
Dzisiaj przedstawię Wam kilka wianków, które zrobiłam dla znajomych.Tematyka  już świąteczna ale nie ma co się dziwić za tydzień już adwent.
Wianek z gwiazd betlejemskich i gałęzi

Następny wianek może można powiesić na ścianie lub  położyć na stole ze świecą.










Pokusiłam się również o zrobienie dekoracji z rulonów  papierowych, zawsze chciałam go zrobić. Często widywałam go u Was na blogach, dodałam trochę akcentów świątecznych.







Na koniec dwa wianuszki, malutkie




Tu  chciałabym dodać trochę gałązek zielonych by dopełniły całości.

Dzisiaj uświadomiłam sobie, że za tydzień zaczyna się adwent, czas który bardzo lubię. Powoli z nastaniem adwentu zaczynam dekorować dom, po wianku  kupuję gwiazdy betlejemskie, które cudownie umilają oczekiwanie na święta.

Chciałabym bardzo podziękować Krysce z blogu http://christina-art.blogspot.com
za wspaniały monogram, który od niej  otrzymałam. Brałam udział w zabawie. Byłam zauroczona jej
monogramami od dawna a ten oprawię w białe ramki i powieszę w sypialni. Bardzo Krysko dziękuję.
Teraz kolej na mnie by wywiązać się z zobowiązania.



Kolejny miły akcent, to wyróżnienie od Julii z blogu http://arsjwwsrodbrzoz.blogspot.com, 
Bardzo dziękuję, jest mi niezmiernie miło. Zgodnie z zasadą  przedstawiam  siedem prawd o sobie.

1.Jestem namiętnym kawoszem, wiem piję za dużo kawy
2.Ogromną rolę w moim życiu odgrywają zapachy, mam ogromną zdolność ich zapamiętywania
3.Całe życie walczę ze zbędnymi kilogramami z lepszym lub gorszym skutkiem
4.Bardzo nie lubię wycierać naczyń
5.Najważniejsza dla mnie jest rodzina, zawsze na pierwszym planie
6.Najbardziej relaksujący dla mnie widok to patrzenie na niebieskie niebo przez korony sosen,
7.Moim marzeniem, wciąż niezmiennym to podróż dookoła świata, marzenie z tych bardzo trudnych   
   a właściwie nie do zrealizowania.
Nie wyróżniam nikogo, należy się Wam wszystkim do których chętnie zaglądam.

Pozdrawiam, życzę miłej niedzieli. Bardzo dziękuję za komentarze pod ostatnim postem, cieszę
się, że podobała się Wam mój piec chlebowy z dodatkami. Buziaki







piątek, 8 listopada 2013

Nowości

Tak w zasadzie zakończyłam zmiany w ogrodzie. Zostało mi tylko zaimpregnowanie elementów drewnianych, czekam z tym na ładna pogodę. Dorobiłam się nowej drewutni i elementu małej architektury połączenia pieca chlebowego, wędzarni i grilla.
Zmieniłam też wystrój okna , ptaszki pochowałam do wiosny chyba,że im czapeczki i szaliki zrobię.
Tak przygotowana gałąź posłuży mi do aranżacji świątecznych. Kule z kwiatów i latarenka dopełniają dekorację.






Wgłębi widać drewutnię z zielonym dachem, mamy teraz  ładny widok przez okno, na którym nigdy nie mam firanek.
Moje marzenie o funkcjonalnym grillu w połączeniu z wędzarnią a po rozmiłowaniu się do pieczonego chleba,piecu chlebowym ziściły się. Rośliny na zielonym daszku posadzę wiosną, natomiast zabezpieczenie drewna musi poczekać na suchy dzień, dzień bez deszczu.




Zdjęcia robiłam w październiku, teraz już prawie nie ma liści na drzewach i krzewach.

Piec chlebowy i kran z wodą, szukam teraz klimatycznej misy do podstawienia pod kran.



Wnętrze pieca po pieczeniu chlebów



Rzut oka na wędzarnię i kuchnię letnią
Grill
Dużą radość  sprawiły mi moje storczyki, które kwitną bez pamięci,wciąż wypuszczają nowe kwiatowe pędy

Grubosz, przysłowiowe drzewko szczęścia od dwóch lat trzymam od maja do listopada na tarasie,
odwdzięczył się pięknym pokrojem i dużą ilością  liści.

Zarzuciłam Was zdjęciami i wszelakimi informacjami ale sporo czasu mnie nie było i myślę,że mi to wybaczycie. Trzeba teraz pomyśleć o ozdobach i zakasać przysłowiowe rękawy, u Was już powolutku robi się świątecznie.
Dziękuje za odwiedziny, wpisy w poprzednim poście i komentarze są dla mnie bardzo ważne.
Pozdrawiam i życzę miłego przedłużonego weekendu.