Sobota minęła mi bardzo pracowicie i odrobinie nerwowo.Po powrocie z zakupów upuściłam na przedpokoju butelkę z colą.
Nie wiem czy sobie wyobrażacie jak wszędzie wyglądało po wystrzeleniu coli.Myślałam, że się rozpłaczę , nie pozostało mi nic innego jak wziąć się za porządek.Po godzinie sprzątania zostały plamki na suficie,których nie mogłam umyć.W tygodniu obiecałam sobie,że popracuję w ogrodzie ale dzisiejsza pogoda odstraszała od wyjścia na dwór. Wiatr, śnieg brrr. Na jutrzejszą niedzielę zawsze robię stroik z baziami ale w tym roku zrobiłam wianek, wyszedł całkiem zgrabnie.Po wysprzątaniu zrobiłam parę dekoracji teraz i u mnie pachnie już świętami.