Dzisiejszy ranek zaskoczył mnie przepięknymi widokami, nie mogłam się napatrzeć na obrazy za oknem. Nie czekając na poranną kawę wskoczyłam w buty i wybiegłam do ogrodu, ogrodu który czarował każdą rosliną, każdą gałązką. Pisałam już wcześnie, że takiej zimy mi brakowało, zimy po horyzont w kolczastym wydaniu. Po nocnych mgłach i bardzo dużym mrozie każdy element roślinny oraz metal pokrył się kolczastymi, lodowymi wypustkami. Niesamowity widok.
To zobaczyłam odsłaniając okno
Pędy glicynii
Pąki jabłoni całe w szronie
Berberys w lodowej szacie
Gałązka świerku
Bluszcz z cudownie zaznaczonymi konturami lisci
Brama w lodowyej szacie
Kolce lodowe miały nawet trzy cm długości, dawno takich nie widziałam .
Jak to dobrze, że przyroda wciąż nas zaskakuje i zachwyca, pozwala się podziwiać.
Na koniec drzewo daglezji, które całe pokryte zostało igiełkami lodowymi.
Pozdrawiam Was serdecznie i bardzo ciepło w ten mroźny dzień.