Dzisiejszy dzień była u mnie burzowy, w dosłownym słowa znaczeniu jak i w odniesieniu do tego co się działo. W związku z Dniem Ojca przyjechały dzieci, oraz niespodziewani goście, było gwarno ,wesoło i pracowicie.
Po ogarnięciu spraw kuchennych i zaspokojeniu apetytów moich miłych gości wybrałam się z sekatorem na ścinanie lawendy. Chciałam to zrobić przed deszczem, który wisiał w powietrzu.Umyśliłam sobie zrobić wianek , bukieciki z lawendy i obdarować nimi moich gości.
Koszyk lawendy, która została dla mnie
Mój stary wianek nabrał nowego wyglądu
Zdążyłam powiesić wianek i zaczęło dość sążniście padać i parę razy zagrzmiało ale po tym ...
Cudowne powietrze, śpiew ptaków i spacer po ogrodzie. Krople deszczu jeszcze zostały na roślinach,
dodały uroku kwiatom.
Rozkwitł oleander, mam w dwu kolorach
Zakwitły pierwsze dalie
Krople deszczu na różach skradły moje serce
Główki róż ciężkie od wody , położyły się jakby do snu
Rozkwitły ostróżki i dzwonki
Cudnie kwitnie miniaturowe parzydło leśne
Kochani zarzuciłam Was zdjęciami ,wierzcie mi nie mogłam się zdecydować,które wstawić.Jeżeli zanudzam, przepraszam.
Po kilku wolniejszych dniach nadchodzący tydzień będę miała bardzo intensywny.
Bardzo dziękuję,że zaglądacie do mnie i zostawiacie swoje sugestie i spostrzeżenia. Pozdrawiam i życzę miłego nadchodzącego tygodnia.