Korzystając z dnia bez deszczu, pościnałam do suszenia moje ogrodowe zioła. Zawsze suszyłam je pod ogrodową altanką w cieniu i przewiewie ale w tym roku w związku z ciągłymi [przynajmniej u mnie] deszczami i dużą wilgotnością powietrza ,suszę je w domu. Wykorzystałam do tego mój wieszaczek na ozdobne kuchenne ręczniki i drewniane zawieszki.Zapach jaki jest w kuchni od mięty, szałwii,rozmarynu,majeranku a przede wszystkim lawendy jest obłędny.Jaka szkoda,że nie mogę Wam go przesłać.Lawendę powiązałam w pęczki i powiesiłam też w garderobie by czasami nie rozpanoszyły szkodniki mole, które notabene nie lubią lawendy.Nie wycięłam całej lawendy tylko tą z tyłu ogrodu
ale też nie do końca.
Mój piękny gość na tarasie
Na koniec zagadka , kto zgadnie do jakiej rośliny należy ten rozwijający się pąk?
Bardzo dziękuje za odwiedziny i komentarze .Pozdrawiam nowych obserwatorów, jestem bardzo szczęśliwa, że w jakimś procencie mój blog Wam się podoba, wciąż mam wyrzuty sumienia, że mam dla niego tak mało czasu.Buziaki i samego słoneczka życzę.
No widzisz...a u nas upały nie do zniesienia i deszcz jak na lekarstwo :( I tak źle i tak nie dobrze :)
OdpowiedzUsuńAromat mogę sobie tylko wyobrazić, a widokiem suszących się ziółek oko nacieszę :)
Uwielbiam aromat ziółek.I tak myślę czy jest ktoś kto tego nie lubi???Niestety zagadki nie odgadnę...Słabeusz ze mnie:)
OdpowiedzUsuńZioła powieszone w kuchni, nie tylko wydają piękny zapach, ale i zdobią ją. "Gość" cudowny. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńZioła pachną aż u mnie :)))) Pięknie wyglądają na kuchennym wieszaczku:) Może to kwiat czosnku?
OdpowiedzUsuńU mnie ciągle deszczu brak. Straszna susza. Poczułam zapach ziół. Pozdrawiam:)))
OdpowiedzUsuńZapewne przepieknie pachnie u Ciebie;))piszesz o dniu bez deszczu i az trudno mi to sobie wyobrazić...od dwóch tygodni upał!!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko
Gosia, chyba robiłyśmy wczoraj to samo. Ja scinałam miętę i latalam za motylami. Udokumentowałam na blogu :-). Z lawendą wciąż mam opory żeby pościnać. Tak pięknie z nią w ogrodzie. Musi Ci pachnieć niezwykle
OdpowiedzUsuńTakie swojskie ziółka pachną niesamowicie, a i wyglądają niczego sobie ;)
OdpowiedzUsuńNie mam pojęcia co za cudo u Ciebie rozkwita...
Pozdrawiam cieplutko :)
Fajnie wygladaja suszace sie bukiety, zaloze sie, ze pachna niesamowicie..
OdpowiedzUsuńsciskam
B.
Ja też ścinam, ale lawendy nie mam serca, tak cudnie wygląda.
OdpowiedzUsuńKochana mimo że zapachu nie da się przesłać mi zapachniało :) uwielbiam ziółka :)
Usuńpozdrawiam
Pewnie zagadka okaże się łatwa, ale nie wiem co to może być.
OdpowiedzUsuńTez muszę pościnać lawendę... do szafy :)
te suszone zioła świetnie się prezentują grupowo :)
OdpowiedzUsuńSama jestem ciekawa, co to za roślina. Gratuluję pieknego suszu, ja najbardziej lubię taki przydomowy majeranek - to niebo do ziemi jesli chodzi o porównanie z kupnym, bez zapachu.
OdpowiedzUsuńTen zapach musi być niesamowity, a jeśli chodzi o zagadkę to poddaję się. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńWitaj,
OdpowiedzUsuńNie ukrywam, że przywiódł mnie do Ciebie tytuł bloga, naprawdę.
kocham piwonie, ale jakoś kiepsko mi rosną, własciwie to wcale nie kwitną :(
Będe zaglądała do Ciebie częsciej, więc dodaję do obserwowanych.
......na obrazku jest Hortensja.....! zgadza się?
Pozdrawiam gorąco i zapraszam do Domu Rozalii :)
Tylko pozazdrościć takich zapachów:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Będą pyszne herbatki zimą:)
OdpowiedzUsuńPiękny zielnik :) Uwielbiam lawendę, ale czy jest ktoś kto jej nie lubi? :D
OdpowiedzUsuńWitam,
OdpowiedzUsuńPiękny zielnik, którego Ci zazdroszczę bo moje zioła sadzone w tym roku tak nie obrodziły żeby je ścinać i suszyć.
Pozdrawiam Edi